Ochoczo zabrałem się do pracy. Oto co zdołałem zrobić od ostatniego postu.
Najpierw zacząłem sklejać „hopaków na duuuużych świniach” :). Skleiłem dwóch póki co.
Muszę przyznać że miałem z nim nieco kłopotów. Patent na doklejenie uszów jest dosyć dziwny i kłopotliwy. Najzabawniejsze jednak są „dolne szczęki wraz z językami”. Za nic nie chciały pasować. Przy próbnych pasowaniach wyglądało to okropnie zostawały milimetrowe dziury. Zrezygnowany i pogodzony z myślą o „green stafowaniu” jakoś tak wcisnąłem tą część od niechcenia i… eureka spasowało! 🙂
Dla porównania z Ogrem na kocie, jeśli ktoś jeszcze nie widział:
Coś zaczyna mi się marzyć armijka „Destruction” na wierzchowcach :).
Po sklejeniu (i częściowym podkładowaniu, jak widać wyżej 🙂 ) wróciłem do brutali.
Oto ich obecny stan:
Widoczny na pierwszym planie Warchanter pozbawiony został przedniej części zbroi. Jakoś tak mi się spodobał, tym bardziej że nie jestem fanem wszystkich tych rogów z niego oryginalnie wystających.
Podobny zabieg zastosowałem do Orruka z „Bat’lethem” :), którego nazywam „entuzjastą”. Ten wyraz radosnego oczekiwania na nadchodzącą przemoc na jego gębie….priceless.
Jeden z „hopaków” jest już prawie gotowy.
Dodałem mu żółty naramiennik. Od początku miałem plan dodania im żółtych detali, żeby pasowali do moich „starych” orków. Z naramiennika nie jestem do końca, póki co zadowolony. „Bazgroł” widoczny na środku zaczął jako zgrabne obicie, ale ciągły proces ulepszania doprowadził do widocznego efektu . Pewnie nad nim popracuje jeszcze.
Podstawka to też wip.
No i na koniec rzut na resztę bandy:
Do następnego razu…
Niezłe postępy =) Szykuje się świetna armia!
PolubieniePolubienie