Age of Sigmar – turniej

Miałem umieścić sprawozdanie z mojego udziału w turnieju Aos w zeszłym tygodniu. Niestety główną przeszkodą okazało się to że wychodząc z domu nie wziąłem aparatu fotograficznego :(. Próbowałem robić zdjęcia telefonem, ale mój „obecny” sprzęt robi to fatalnie.

Koniec końców uzyskałem parę zdjęć (dzięki Bartku :)), które wam pokaże. Robione one były jednak tylko podczas pierwszych bitew.

Kolejna rzecz to to że, z turnieju zrobił się „turniejek”. Przyszły tylko  4 osoby, zagraliśmy więc po 2 bitwy. W obu bitwach poszło mi baaaaardzo mizernie, tak że turniej ukończyłem na ostanim…ehem, znaczy na czwartym miejscu.

Pierwszą bitwę grałem z bretończykami, znaczy była tam damselka, 10 knikgtów, trebusz, 3 pegazy i na dodatek działo imperialne i space marines….znaczy sig-marines (stromcast).

Oto zdjęcia armii, frakcja „Order”:

aos_20151115_006

Pegazy które nie są widoczne na powyższym zdjęciu:

pegaz

I mój „Destruction”. Tutaj widoczny gigant, Ogry i lobba:

giant_ogres

A tutaj black orki ze swoim big bossem, generał na dziku i 10 zwykłych orków:

orcs

Tą bitwę mogłem wygrać. Poprzez bezmyślność i „faceta z trąbką” ją sromotnie przegrałem. „SigMarine” z trąbką widoczny na pierwszym zdjęciu, po prawej był odpowiedzialny za połowę zgonów w mojej armii.

W fazie strzeleckiej rzeczony trębacz może trąbić na „tereny” i jednostki w losowej odległości od tychże otrzymują losową ilość mortal wound’ów. Paskudztwo!. Mimo to szło mi całkiem nieźle. Gigant sam sobie poradził z pegazami, a potem „zjadł” również damselke. Przychylność kości spowodowała że nie pozwoliłem zaszarżować bretońskim rycerzom i moje czarne orki zaczęły ich wcale nie kiepsko tłuc. Po raz kolejny okazało się że stormcast’ci nie umywają się do moich black orcs (poza „facetem z trąbką).

Zwykłe orki niestety praktycznie przestały istnieć zanim cokolwiek zdołały zdziałać. Ostrzał z trebusza, za jednym sprowadził ich z 10 do 2.

Poniższe zdjęcie przedstawia sytuacje, w mojej 2 turze gdzie zyskałem przewagę taktyczną, którą później zupełnie roztrwoniłem.

sytuacja

Gigant po rozprawie z pegazami, poszedł za wieżę, gdzie zabił damselkę po czym zginął od ognia z działa. Powinien był dołączyć do walki na środku z bretończykami. Ogry na zdjęciu, stoją koła „objectiva”, za który punktują po każdej turze. Powinny były tam stać i strzelać do czego się dało. Zamiast tego, zupełnie zapomniawszy o „punktowaniu” zaszarżowałem nimi „środek”. Bardzo źle rozegrana przeze mnie bitwa.

 

Niestety nie mam zdjęć z drugiej bitwy, poniżej zdjęcie mojego przeciwnika:

empire

Oprócz tego dodatkowo był jeszcze kasztelan do stormcastów. Tutaj miałem pecha. Gigant z pomocą lobby miał sobie poradzić z czołgiem. Niestety lobba ani raz nie trafiała (na +3 ??!!) a i gigant miał pecha jeśli chodzi o jego atak który mógł spowodować największe zniszczenia. Na środku radziłem sobie dobrze. Czarne orki i boss jak zwykle rąbali stromcastow całkiem skutecznie, generał na dziku z tarczą znowu okazał się bardzo trudny do zabicia. Koniec końców jednak gigant poległ i czołg mógł dołączyć do walki w centrum. Z działa zabił moje ogry i zaczął „mielić” moje czarne orki, z pomocą kasztelana. Zwykłe orki znowu zginęły od ostrzału, ich przydatność jest dyskusyjna…

No i przegrałem po raz drugi.

Generalnie było fajnie, szkoda że tym razem uczestniczy nie dopisali.

 

 

Do następnego razu…

Dodaj komentarz