Dzisiaj mały „tutorial”. Pre-shading, technika która raczej jest kojarzona z malowaniem aerografem. Ja chciałem uzyskać podobny efekt za pomocą pędzla.
Jakiś czas temu próbowałem z różnymi kolorami, ale coś mi to nie wychodziło. Odpowiedź była prosta. Rozwiązanie znalazłem jednak w internecie, więc nie mogę sobie przypisać tej zasługi. Link do oryginalnego postu, gdzieś mi się zapodział, nie mogę więc powiedzieć czy tam było to dokładnie tak samo zrobione. Na pewno było blisko…
Ja użyłem tej techniki do malowania skavenów (podobnie jak w oryginale), nie ma jednak przeciwwskazań do stosowania jej gdziekolwiek indziej.
Oto kilka prostych kroków:
Malujemy figurki białym podkładem. Mój przykład skupia się na jednej figurce, ale malując faktycznie robiłem 10 na raz.
Po wyschnięciu podkładu, obficie „łoszujemy”. Próbowałem z „Nuln Oil” ale ostatecznie bardziej mi się podobało z „Agrax Eartshade”.
Następnie mocny „drybrush” kolorem białym.
Teraz zaczynamy nakładać „wash”. Ja zacząłem od „skóry”, użyłem „Reikland Fleshshade”. Nie trzeba być specjalnie dokładnym. Jeśli coś nam się trochę ‚rozleje’ po innych częściach modelu, to nic nie szkodzi.
Rónież nie trzeba czekać, aż całość dokładnie wyschnie. Jeśli „washe” się troszkę wymieszają, w miejscach gdzie się stykają nic się nie stanie. Przy malowaniu 10 figurek na raz, w zasadzie malowałem bez przerwy, taśmowo – kończąc 10-tą wracałem do 1-wszej.
Dalej użyłem „Athonian Camoshade” na części garderoby :). Oczywiście tutaj duża dowolność, w zależności jaki kolor Wam pasuje.
Dalej już tylko poprawiłem elementy drewniane „Agraxe Earthsahed”, glaze „Bloodletter” na ogon i stary „wash” „Leviathan Purple” na elementy takie jak owijki czy mieszki.
I efekt prawie końcowy:
Potem już tylko, tradycyjnym sposobem pomalowałem elementy metalowe, oczy i zęby i koniec.
Końcowo zdecydowałem się na podwójne „washowanie” skóry i ubrania, ale nie jest to konieczne. Oto różnica:
Oto i cała 20-stka:
Jak wyglądają ukończone razem z podstawką, już w sumie pokazywałem:
Z efektu jestem bardzo zadowolony. Oczywiście trzeba zdać sobie sprawę, że niekoniecznie jest to malowanie konkursowe :). Jeśli ktoś jednak chce, to spokojnie bazując na tej metodzie, może figurki dalej upiększać stosując różnorakie techniki . Mnie generalnie chodziło o szybkość i efekt końcowy na dobrym/zadowalającym poziomie. Myślę że, mi się udało.
Do następnego razu…